Dobrze jest się czasem obnażyć – recenzja „Uniesienia spódnicy” Voki Ilnickiej
Dawno już nie miałam w trakcie jakiejkolwiek lektury tak wielu "momentów aha". Olśnień, które uświadomiły mi, na przykład, jak bardzo to nieporadne i niechciane wpadnięcie w kobiecość wciąż rzutuje na moją relację z własną seksualnością.
O tym, jak zostałam Czytelniczym Potworem, albo kilka wniosków z czytelniczej orgii
Tarzałam się w literaturze jak radosne prosię w błotku. W rezultacie w ciągu tych dwóch miesięcy pochłonęłam jakieś szalone ilości książek.