O tych, co pomiędzy. Recenzja książki „Rozrzucone” Liliany Hermetz
Opowieść o skomplikowanej historii pogranicza, o tożsamości i języku, o emigracji i wykorzenieniu oraz o zagmatwanych losach kilku pokoleń kobiet z pewnej polsko-ukraińsko-francuskiej rodziny.
Migawki z życia emigrantów. Część jedenasta: islandzkie imiona albo przychodzi farmer do hotelu
Ten cały patronimik to oni wszyscy tutaj niby mają, ale raczej traktują go trochę tak, jak dziadzio Prosiaczka traktował swoje drugie imię.
Polak też człowiek. O książce Ewy Sapieżyńskiej „Nie jestem twoim Polakiem”
Moglibyśmy jako polska mniejszość w Islandii dopisać do książki Ewy Sapieżyńskiej zbiorowe post scriptum o treści: u nas jest tak samo!
Nieprzystępne piękno. Recenzja filmu „Godland” Hlynura Pálmasona
„Godland” to film fotograficzno-kontemplacyjny, powolny, hipnotyzujący, utrzymany w nieco sennej poetyce.
Tłumacze i rewolucja. Recenzja powieści „Babel, czyli o konieczności przemocy” Rebekki F. Kuang
Język jest uwikłany w relacje władzy, a używany zgodnie z interesami Imperium umacnia status quo i hierarchię kultur i narodów. Jako tłumacz masz zatem dwie drogi: jesteś z nimi albo przeciwko nim.
Dorastanie poza schematami. O filmie „Fanfik” w reżyserii Marty Karwowskiej
Radują się tęczowe serduszka w kraju i na obczyźnie – oto powstał pierwszy polski film z osobą transpłciową jako głównym bohaterem. „Fanfik” to film o buncie przeciwko normom i schematom, w które próbuje wepchnąć nas społeczeństwo, o roztrzaskiwaniu ram, do…
Dziesięć punktów dla Slytherinu – o autobiografii Toma Feltona „Po drugiej stronie różdżki”
Nie jest chyba żadną tajemnicą fakt, że branża filmowa miewa bardzo niefortunny wpływ na życie i zdrowie swoich najmłodszych pracowników.
Migawki z życia emigrantów. Część dziesiąta: emigrancka tożsamość
Emigracja zapewnia mentalną wolność, której niektórzy z nas potrzebują znacznie bardziej niż zakorzenienia i poczucia przynależności.
„Manifest” Bernardine Evaristo – eseje o niezłomności i wykluczeniu
Wspaniały pean na cześć twórczej odwagi, wytrwałości i niezłomności, napisany przez osobę, która wszystkiego, co wie, nauczyła się sama i popełniła po drodze chyba wszystkie możliwe pisarskie błędy.
Jak filip z konopi, czyli o filmie „Filip” w reżyserii Michała Kwiecińskiego
Film Kwiecińskiego nie jest daleki od wysokiej klasy światowej produkcji, ale pozostaje jednak niedociągnięty we wszystkich prawie aspektach. Trochę nieudany, nieco obok, trochę nie do końca.