Przeczytać Afrykę: Eswatini (Suazi). „Weeding the Flowerbeds” Sarah Mkhonza
Królestwo Eswatini, dawne Suazi
Eswatini to maleńki, śródlądowy kraj w Afryce Południowej, graniczący z Republiką Południowej Afryki i Mozambikiem. Dawniej kraj ten znany był jako Suazi, ale w 2018 roku król Mswati III ogłosił oficjalną zmianę nazwy na Królestwo Eswatini (w języku suazi oznacza to „kraj ludu Suazi”). Stolicą Eswatini jest położone w zachodniej części kraju Mbabane.
Oficjalnie Eswatini jest monarchią absolutną, choć bardziej adekwatny termin na określenie panującej tu formy rządów to diarchia. Diarchia oznacza, że funkcję głowy państwa pełnią dwie osoby – w przypadku Eswatini są to: król (aktualnie Mswati III) i jego matka, znana jako królowa-matka (Ntombi).
Obecnie Eswatini zmaga się z poważnym kryzysem zdrowotnym – ponad jedna czwarta mieszkańców zakażona jest wirusem HIV, co stanowi najwyższy wskaźnik zakażenia na świecie. W efekcie Eswatini ma również bardzo niską oczekiwaną długość życia (50 lat).
Pisarka nielubiana przez władzę
Sarah Mkhonza to pochodząca z Eswatini pisarka i wykładowczyni urodzona w roku 1957. Po zdobyciu stopnia doktora na Uniwersytecie w Michigan w roku 1996, Mkhonza wróciła do rodzinnego kraju, by wykładać język angielski i lingwistykę na Uniwersytecie Eswatini. Jednocześnie pisała artykuły i opowiadania, które publikowała w czołowych pismach kraju. Niestety, władzom nie spodobała się działalność pisarki, a szczególnie jej poglądy na temat kwestii naruszania praw człowieka (w szczególności kobiet) przez panującą monarchię. Nakazano jej, by przestała pisać i publikować, a kiedy to nie poskutkowało – zastraszano ją i nękano. Doszło nawet do zdemolowania jej gabinetu na uczelni, w rezultacie czego wiele jej prac uległo zniszczeniu. W końcu Sarah Mkhonza zdecydowała się wyjechać z kraju i szukać azylu w USA, gdzie mieszka do dziś.
Relacja ze szkoły z internatem
Weeding the Flowerbeds to autobiograficzna relacja ze szkoły z internatem, w której Sarah Mkhonza, jako dorastająca dziewczynka, uczyła się przez pięć lat. To autentyczna opowieść o życiu młodych dziewcząt w szkole w latach siedemdziesiątych. Narratorkę i jej koleżanki poznajemy na samym początku ich edukacyjnej drogi i towarzyszymy im przez kolejne semestry aż po ukończenie szkoły i odebranie dyplomów. Choć dziewczęta na początku są bardzo nieopierzonymi i niemądrze postępującymi pisklętami, zainteresowanymi głównie tym, jak nagiąć lub obejść surowe zasady obowiązujące w internacie, to jednak z czasem dojrzewają i zaczynają dostrzegać wachlarz życiowych szans i możliwości, które otwiera przed nimi edukacja. Nieopierzone pisklęta znajdują w sobie pasje, zainteresowania i talenty i pięknie rozwijają skrzydła. Pod koniec szkoły są już gotowe do tego, by zdobywać i zmieniać świat.
Lektura rzeczowa, ale żmudna
Książka Sarah Mkhonzy, choć bez wątpienia bardzo rzeczowa i rzetelna, do szczególnie pasjonujących, niestety, nie należy. Kolejne rozdziały prezentują dość żmudne i powtarzalne opisy szkolnych zajęć i codziennych czynności. Książkę czyta się trochę jak spis tego, co młoda Sarah i jej koleżanki robiły w kolejnych dniach, tygodniach i miesiącach – a są to wszystko czynności mało interesujące: śniadanie, lekcje, modlitwy, obiad, tytułowe pielenie grządek… I tak przez cały semestr. I kolejny. I jeszcze jeden.
Muszę przyznać, że osobiście dość mocno się tą lekturą zmęczyłam. Mimo to, dostrzegam jej wartość poznawczą – po jej przeczytaniu realia szkoły z internatem w Eswatini w latach siedemdziesiątych XX wieku naprawdę nie mają już przed czytelnikiem żadnych tajemnic.
Sarah Mkhonza Weeding the Flowerbeds
Wydawnictwo Xlibris Corporation 2009
źródło zdjęć: goodreads.com