Przeczytać Afrykę: Mauritius. „Eve out of Her Ruins” Anandy Devi
Egzotyczna wyspa na Oceanie Indyjskim
Republika Mauritiusu to państwo wyspiarskie położone w południowo-zachodniej części Oceanu Indyjskiego, na wschód od Madagaskaru. Razem z wyspami Reunion i Rodrigues wchodzi w skład Archipelagu Maskarenów.
Mauritius to kraj o dość skomplikowanej przeszłości kolonialnej. Wyspa została odkryta przez Portugalczyków w roku 1505. W 1638 skolonizowali ją Holendrzy, nadając jej nazwę na cześć księcia Maurycego Orańskiego. W XVIII wieku Mauritius został z kolei opanowany przez Francuzów, a jego nazwa zmieniona na Île de France. Nazwę Mauritius przywrócono w 1810, gdy wyspa przeszła pod panowanie brytyjskie. Mauritius uzyskał niepodległość w roku 1968 i dziś jest dość stabilną demokracją. Dobrze rozwinięta ekonomia i dość wysoki dochód na mieszkańca to zasługi głównie sektora turystycznego – turyści z całego świata chętnie odwiedzają tę egzotyczną wyspę w pobliżu Madagaskaru.
Dzieciaki z piekła
Akcja powieści Anandy Devi osadzona jest jednak w dzielnicy, w której próżno by szukać oznak dobrobytu. Troumoron to uboga, pełna przemocy część Port Louis; miejsce, w którym brak perspektyw, bieda i szarzyzna wyznaczają rytm codzienności. Wydarzenia śledzimy z punktu widzenia czworga narratorów – nastolatków zamieszkujących Troumoron, którzy dorastając coraz wyraźniej widzą, jak mocno zostali pokrzywdzeni przez los. Świat nie stoi przed nimi otworem, zdaje się nie oferować im żadnych szans ani możliwości. Ledwo zostawili za sobą dzieciństwo, a już widzą, że dalej nie ma dla nich właściwie nic, a ich drogi kończą się tam, gdzie się zaczęły.
Perspektywa tytułowej Eve prędko wysuwa się na prowadzenie. To ona staje się główną bohaterką tej historii, a głosy pozostałych trojga: jej oddanej przyjaciółki Savity, piszącego wiersze i zafascynowanego Rimbaudem Saadiqa oraz zbuntowanego Clélio, stojącego na progu przestępczego życia – tylko jej towarzyszą, popychając narrację do przodu. Dla Eve ciało jest jedyną bronią i jednocześnie zasobem, który pozwala jej przetrwać we wrogim i niesprzyjającym świecie; prostytucja jest dla niej najprostszą drogą zdobywania tego, czego potrzebuje. Ale gdzieś głęboko w sobie dziewczyna skrywa wyjątkową wrażliwość, tę szczególną przestrzeń wolności, która pozwala jej marzyć o ucieczce i lepszym życiu. Jej plany nie skończą się jednak tak, jak tego oczekuje i wkrótce życie całej czwórki nastolatków jeszcze głębiej zanurzy się w bagnie przemocy.
Porażająca historia i wspaniały język
Eve out of Her Ruins to powieść o wyjątkowej sile rażenia. Powieść, która tak głęboko wciąga mnie w sam środek piekła bohaterów, że ich desperację i rozpacz zaczynam czuć niemal namacalnie. Kolejne kręgi piekła zaciskają się wokół mnie, jest duszno, jest straszno i nie ma drogi ucieczki. Ananda Devi zdołała przenieść mnie w miejsce, do którego nigdy nie chciałabym trafić i zanurzyć w jego brudzie po samą szyję. Zdumiewające, tym bardziej biorąc pod uwagę rozmiary tej książki – całość to niewiele ponad sto stron.
Warto wspomnieć również o przepięknym języku tej powieści – nastrojowym, poetyckim, melancholijnym. Dostajemy tu tak głęboki wgląd w emocje i myśli bohaterów, że jest to niemal bolesne, a liryczność języka jednocześnie z tym bólem kontrastuje i pięknie go uzupełnia. Przez całą historię towarzyszy nam wrażenie, że obserwujemy początek jakiegoś końca, i chyba stąd ta trudna do uchwycenia nostalgia. Dzieciaki wchodzą w życie i od razu, na starcie przegrywają – a przecież to nie tak miało być. Przecież mieć siedemnaście lat to czuć, że życie dopiero się zaczyna, że wszystko jest możliwe, że świat jest piękny.
Nie tutaj, nie w Troumoron. Tutaj jest tylko rozpacz, przemoc, zemsta i śmierć. I życie to tylko tyle.
Ananda Devi Eve out of Her Ruins
Tłumaczenie z francuskiego na angielski: Jeffrey Zuckerman
Wydawnictwo Deep Vellum Publishing 2016