Estonia, stwory z bagien i konszachty z diabłem, czyli „Listopadowe porzeczki” Andrusa Kivirähka
Raz na jakiś czas z tej cudacznej plątaniny absurdów, odmieńców i nieziemskich stworów wyłania się okruch autentycznej ludzkiej tragedii – i lśni jak brylant w kaszance.