literatura,  recenzje

Kryminalne puzzle. Recenzja książki „The Mysterious Case of the Alperton Angels” Janice Hallett

Janice Hallett pisze kryminały w sposób, w jaki nie pisze ich chyba nikt inny – a przynajmniej ja niczego podobnego u nikogo nie widziałam. The Mysterious Case of the Alperton Angels to moje drugie spotkanie z twórczością tej brytyjskiej autorki (pierwszą było The Appeal) – i moje odczucia były przy obu praktycznie takie same. Na początku: lekkie onieśmielenie i wątpliwości, czy ja sobie aby na pewno z tak prowadzoną narracją poradzę, czy zdołam się w tym wszystkim połapać, czy w ogóle ogarnę, kto jest kim. Po pierwszych pięćdziesięciu stronach: zdumienie, że przecież to wszystko jednak działa – i to jeszcze jak działa! I dalej już czysta radość, kiedy pozwalam nurtowi się porwać i płynę z nim do samego końca, do pięknie odsłaniającego się przede mną rozwiązania.

Kryminały często porównywane są do puzzli – ale w przypadku książek Janice Hallett to porównanie ma szczególny i autentyczny sens. Zamiast tradycyjnej narracji dostajemy tu bowiem historię opowiedzianą w formie maili, esemesów, wiadomości z WhatsAppa, wycinków z gazet i notatek, które stopniowo zaczynają łączyć się w spójny obraz i nabierać coraz więcej sensu. To chyba najbliższa puzzlom rzecz, jaką da się w formie książkowej osiągnąć – i jednocześnie cudownie współczesna wariacja na temat starej, dobrej powieści epistolarnej. Tak zaskakująca i pomysłowa forma w połączeniu z wciągającą fabułą dają razem kryminał, od którego ciężko się oderwać.

Janice Hallett, źródło zdjęcia: https://www.simonandschuster.com

Tym razem towarzyszymy dziennikarce i autorce powieści true crime, Amandzie Bailey w zbieraniu materiałów do książki na temat sprawy znanej jako „Anioły z Alperton”. Osiemnaście lat wcześniej, w niewielkim angielskim miasteczku Alperton, członkowie sekty, którzy uważali się za anioły uwięzione w ludzkich ciałach, popełnili zbiorowe samobójstwo. Nastolatka o imieniu Holly, która uciekła z miejsca tragedii wraz z kilkumiesięcznym dzieckiem, opowiedziała policji swoją wersję wydarzeń – wstąpiła do sekty kilka miesięcy wcześniej i dała się przekonać, że jej dziecko jest… Antychrystem, którego trzeba zabić w specjalnie opracowanym rytuale. Charyzmatyczny przywódca sekty, nazywający się Archaniołem Gabrielem, miał osobiście dokonać tego czynu, ale Holly w ostatniej chwili oprzytomniała i uciekła, zabierając ze sobą niemowlę. Trzy inne osoby straciły życie, a sam Gabriel został aresztowany za zbezczeszczenie ich ciał i zamordowanie jeszcze jednej osoby.

Osiemnaście lat później Gabriel wciąż odsiaduje wyrok więzienia. Nie wiadomo, co stało się z Holly i z jej dzieckiem – i Amanda postanawia się tego dowiedzieć. Być może opisanie tej sprawy z punktu widzenia samej Holly byłoby dobrym zabiegiem literackim? A może z punktu widzenia dziecka, które osiągnąwszy dorosłość postanawia dowiedzieć się, co się wówczas stało? Albo – jeszcze lepiej – może ciekawie byłoby przestawić dziecko jako prawdziwego Antychrysta? Pomysły rosną w głowie pisarki jak na drożdżach, ale jest jeden szkopuł – odkrycie tożsamości dziecka z Alperton okazuje się niemożliwe. A terminy gonią…

Mimo niecodziennej formy, która uniemożliwia przecież jakiekolwiek opisy, autorce świetnie udaje się przedstawić osobowość poszczególnych postaci – a zwłaszcza samej Amandy. Prędko zaczynamy rozumieć, że to zdeterminowana, bezwzględna i żądna sukcesu osoba, która nie cofnie się przed niczym, żeby osiągnąć swój cel. Manipuluje, kłamie, wykorzystuje ludzi, a jej etyka pracy budzi poważne wątpliwości. Jednocześnie na drugim planie pojawia się jeszcze jeden ważny głos, który okaże się kluczowy dla rozwiązania zagadki – i jest to głos, który od razu budzi w czytelniku o wiele większą sympatię. Asystentka i transkrybentka Amandy, Ellie Cooper, przepisuje wszystkie jej wywiady i rozmowy (ma więc dostęp do najbardziej nawet poufnych informacji) i wtrąca tu i ówdzie cudownie błyskotliwe komentarze, odsłaniając tym sposobem sporą inteligencję, empatię i poczucie humoru. Wyjątkowo udany zabieg – wprowadzić i przybliżyć czytelnikowi ważną dla fabuły postać praktycznie na marginesie, wyłącznie za pomocą uwag w nawiasach.

Równie udane jest przedstawienie rywalizacji Amandy z jej kolegą po piórze, Oliverem Menziesem, który zbiera materiały do własnej książki na ten sam temat. Amanda i Oliver na przemian to pomagają sobie, to utrudniają sobie nawzajem życie – aż do momentu, kiedy zainteresowania Olivera odbijają w stronę, której Amanda nie jest już w stanie zrozumieć. A co z tego wyniknie – tego chyba nie byłby w stanie przewidzieć nawet najbardziej wyrobiony czytelnik kryminałów…

Mogę spokojnie powiedzieć, że The Mysterious Case of Alperton Angels to kryminał, który ma wszystko: treść i formę (zwłaszcza formę!), niebanalne postaci, nieoczywistą zagadkę, zwroty akcji i tempo, które nie zwalnia ani na chwilę. Zanim dowiemy się, co tak naprawdę wydarzyło się przed osiemnastu laty w Alperton, kilka razy zwątpimy we wszystko, co wcześniej wiedzieliśmy (albo co wydawało nam się, że wiedzieliśmy) – a rozwiązanie okaże się warte oczekiwania. Naprawdę znakomita, satysfakcjonująca rozrywka – niestety wciąż niedostępna po polsku. Nie znalazłam nigdzie informacji o tłumaczeniu żadnej z książek Janice Hallett, ale mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu – w Wielkiej Brytanii i USA książki tej autorki to prawdziwe wydawnicze hity. I w pełni rozumiem, dlaczego.

Janice Hallett The Mysterious Case of Alperton Angels

Wydawnictwo Viper 2023


Jeśli podoba Ci się nasz blog i chcesz nas wesprzeć, możesz postawić nam wirtualną kawę: buycoffee.to/naszanisza.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *