Przeczytać Afrykę: Gwinea Bissau. Abdulai Sila i powieść „The Ultimate Tragedy”.
Małe państwo w Afryce Zachodniej
Oto kolejny kraj tak mały, że na mapie Afryki najlepiej szukać go z lupą. Gwinea Bissau to państewko położone w Afryce Zachodniej, nad Oceanem Atlantyckim, między Gwineą a Senegalem, ze stolicą w Bissau. Dawniej kraj znany był jako Gwinea Portugalska, w odróżnieniu od Gwinei Francuskiej (dziś po prostu: Gwinea). Językiem urzędowym pozostaje portugalski, choć de facto mówi nim jedynie 14% populacji kraju. Podstawą gospodarki jest tu rolnictwo, a główną rośliną uprawną i zarazem towarem eksportowym – nerkowce.
Przed epoką kolonialną, tereny dzisiejszej Gwinei Bissau należały do kolejnych zachodnioafrykańskich królestw: Imperium Mali do XV wieku i Songhaju do XVI wieku. W 1490 roku u wybrzeży Zachodniej Afryki pojawili się Portugalczycy i od tego momentu aż do połowy XIX wieku Gwinea Bissau była terytorium zależnym oraz miejscem handlu niewolnikami. W połowie XX wieku kraj połączył siły z Wyspami Zielonego Przylądka w walce o niepodległość, co doprowadziło do wybuchu wojny z Portugalią. W końcu w 1974 roku Portugalczycy ostatecznie wycofali się z Gwinei Bissau i uznali jej niepodległość.
Obecnie Gwinea Bissau boryka się z poważnymi problemami finansowymi i sporym długiem zagranicznym. Jest zaliczana do jednych z najsłabiej rozwiniętych państw świata.
Dziewczyna z wioski szuka lepszego życia
The Ultimate Tragedy autorstwa Abdulaia Sily jest pierwszą książką z Gwinei Bissau przetłumaczoną na język angielski. Jest to historia dziewczyny imieniem Ndani, która opuszcza rodzinną wioskę, by szukać zatrudnienia – i szansy na lepsze życie – w stolicy. Podejmuje pracę jako pomoc domowa w domu portugalskiej rodziny. Pani domu, początkowo niechętna dziewczynie, prędko zaczyna widzieć w niej swoją szansę na niesienie religijnego posłania. Jest przekonana, że biali mają w Afryce dziejową misję, która polega na nawracaniu tubylców na „jedynie słuszną” wiarę. Zaczyna więc dość topornie nauczać dziewczynę Biblii i prowadzać ją do kościoła – co sama Ndani traktuje raczej obojętnie. Ot kolejny obowiązek służącej, obok mycia podłóg i gotowania obiadów. Pan domu z kolei ma wobec dziewczyny nieco mniej szlachetne zamiary…
Ostatecznie Ndani opuszcza dom swoich pracodawców i zostaje żoną lokalnego wodza. Ten jednak prędko ją opuści, rozczarowany tym, że jego nowa żona okaże się nie być dziewicą. W końcu Ndani znajdzie szczęście u boku młodego nauczyciela miejscowej szkoły – ale i ta historia nie skończy się dla niej dobrze.
Ndani wydaje się więc skazana na kolejne nieszczęścia. Idzie przez życie doświadczając kolejnych niepowodzeń i praktycznie na każdym etapie życia dotyka ją jakaś niezawiniona przez nią samą katastrofa. Ndani jest swego rodzaju ucieleśnieniem nieszczęść, które dotykają rdzennych mieszkańców pod kolonialnym panowaniem.
Niespójna narracja
Muszę w tym miejscu dodać, że historia nie jest najlepiej opowiedziana. Narracja jest dość mocno chaotyczna: mamy dużo przeskoków w czasie, po których trudno się połapać, gdzie i kiedy jesteśmy, co się wydarzyło i kto do nas mówi. Perspektywa przesuwa się między poszczególnymi bohaterami i akurat w tym wypadku nie jest to najlepsze rozwiązanie. Wprowadzenie tak wielu perspektyw w tak krótkiej książce niepotrzebnie komplikuje całość i sprawia, że narracja zwyczajnie traci spójność. Ndani ma spory potencjał jako bohaterka, ale autor jakby opuszcza ją w środku opowieści, kierując reflektory na poboczne postaci, by znów wrócić do niej na końcu książki. Szkoda, bo myślę, że historia mogłaby okazać się bardziej składna i harmonijna, gdybyśmy w całości obserwowali ją z perspektywy Ndani.
Kolonialne niesprawiedliwości
Jednym z dominujących tematów powieści są niesprawiedliwości popełnione przez Portugalczyków w czasie ich rządów kolonialnych. Od przymusowej chrystianizacji, poprzez gwałty, wykorzystywanie i nadużycia władzy, aż po jawną, systemową nierówność. Wszystkie czarnoskóre postaci doświadczają jakiejś krzywdy – fizycznej albo moralnej – z rąk białych. Tak jawna krytyka kolonializmu to bez wątpienia temat ważny i potrzebny – choć wykonanie w tym przypadku okazało się trochę toporne.
Mimo tych niedociągnięć, powieść pozostaje dość łatwa w odbiorze i zwyczajnie szybko się czyta. Na pewno nie jest to wybitne dzieło światowej literatury, ale jako pierwsza książka z Gwinei Bissau, której udało się trafić do szerszej publiczności, ma sporą wartość poznawczą.
Abdulai Sila The Ultimate Tragedy
Tłumaczenie na angielski: Jethro Soutar
Kindle Edition, 2017