A gdyby tak Jezus miał żonę? Recenzja książki Sue Monk Kidd „Księga tęsknot”
Czternastolatka i jej marzenia
Galilea, miasto Seforis, 16 rok naszej ery. Czternastoletnia Ana wychowuje się w bogatej i wpływowej rodzinie ortodoksyjnych Żydów. Jej ojciec – doradca i skryba tetrarchy Heroda Antypasa – do tej pory pozwalał córce się kształcić, mimo gorących protestów jej matki i wbrew obowiązującym standardom i zwyczajom. Ana jest bystra i pracowita, ma nieokiełznaną wyobraźnię, ogromny pociąg do wiedzy i marzy o tym, by poświęcić życie spisywaniu dziejów wybitnych kobiet zapomnianych przez historię.
Jednak podejrzane rozrywki, na które pozwala jej się w rodzinnym domu – czyli czytanie i pisanie – na pewno nie będą tolerowane przez jej przyszłego małżonka. Jako czternastolatka Ana osiągnęła dojrzałość i rodzice postanawiają wydać ją za mąż za bogatego wdowca imieniem Nataniel, który budzi w dziewczynie wyłącznie odrazę. Na szczęście mniej więcej w tym samym czasie na targu Ana spotyka pewnego młodego cieślę imieniem Jezus i zakochuje się w nim od pierwszego wejrzenia. Zaskakujący splot wydarzeń wkrótce doprowadzi do tego, że to Jezus właśnie – a nie Nataniel – zostanie jej mężem.
Żona Jezusa
I tak, to jest dokładnie TEN Jezus. Księga tęsknot jest bowiem fikcyjną wersją dziejów, w której Jezus Chrystus posiada małżonkę – i losy tej małżonki właśnie są osią tej niezwykłej powieści.
Ana jest chodzącym dowodem na to, jak trudna była sytuacja kobiet w Palestynie na początku naszej ery. Dziewczyna nie ma praktycznie żadnego wpływu na własny los, a posiadanie zamiłowań i pasji jest całkowicie wykluczone. Od młodej dziewczyny oczekuje się, że będzie pokorna, posłuszna i cicha, a od tej samej dziewczyny po zamążpójściu – że będzie płodna, pokorna, posłuszna i cicha. Na szczęście Jezus jest człowiekiem o otwartym umyśle, wrażliwym i myślącym nieszablonowo, potrafi więc docenić talent, pasję i inteligencję swojej nowej małżonki. I bardzo chętnie wspierałby jej zainteresowania… tyle tylko, że jego rodzina jest tak uboga, że ledwo wystarcza im na jedzenie, a co tu dopiero mówić o papirusie i atramencie – towarach luksusowych. Tak więc pierwsze lata małżeństwa z Jezusem to dla Any głównie praca w gospodarstwie i pasanie kozy. Do sielanki tym latom daleko, ale młodzi małżonkowie bardzo się kochają i starają się pomagać sobie nawzajem w odkrywaniu własnej drogi i powołania.
Mąż, rewolucjonista, mesjasz
Dla Jezusa te lata są okresem poszukiwań duchowych i stopniowego dochodzenia do prawdy o sobie. Źródła historyczne ponoć niewiele mówią o codzienności Jezusa Chrystusa między jego 12 a 30 rokiem życia, więc autorka – z dużą swobodą i rozmachem narracyjnym – wypełnia ten czas życiem rodzinnym i miłością do kobiety. Dopiero po kilku latach wspólnego życia Jezus dołączy do grupy rewolucjonistów nawołujących do odrodzenia religijnego i stawiających opór Rzymianom. Miną kolejne lata, zanim stanie się dla nich mesjaszem i zanim porwie za sobą tłumy, które w końcu ogłoszą go Królem Żydów.
Ciekawie jest śledzić wydarzenia tak dobrze znane z Nowego Testamentu z pewnej odległości i ze świeckiej w sumie perspektywy. Jezus nie jest tu Bogiem, uzdrowicielem ani cudotwórcą, nie wskrzesza zmarłych i nie chodzi po wodzie. A przynajmniej my, jako czytelnicy, nic o tym nie wiemy. Obserwujemy wydarzenia z perspektywy Any, która z różnych powodów nie może towarzyszyć mężowi w większości jego wędrówek z uczniami po Galilei. Od czasu do czasu zostaje nam tylko dyskretnie zasugerowane, że coś nadprzyrodzonego może tu być na rzeczy – na przykład, kiedy Ana trafia do domu przyjaciela Jezusa – Łazarza, przygląda mu się i stwierdza, że wygląda znacznie lepiej, niż ostatnim razem, kiedy go widziała. Możemy się w tym miejscu sami domyślić, dlaczego.
Kobiety i terapeuci
Jednak Jezus – mimo, że naprawdę udany jako postać – nie jest przecież głównym bohaterem tej powieści. To jest historia Any. To jest historia jej uporu, pasji, walki o siebie w niesprzyjających warunkach i prób przetrwania w zdominowanym przez mężczyzn świecie. To także historia wielu innych nietuzinkowych i wyprzedzających własną epokę kobiet – tych, których historie spisuje Ana i tych, które spotyka na różnych etapach życia. Warto tu wspomnieć przede wszystkim jej ciotkę Jaltę, która od początku jest dla Any największym wsparciem i własnym przykładem pokazuje jej, że można żyć inaczej, doświadczyć w życiu więcej. Choć cena, jaką trzeba za to zapłacić bywa ogromna.
W pewnym momencie Ana trafia do społeczności terapeutów – żydowskich filozofów i pustelników, żyjących w odizolowanym od cywilizacji ośrodku w Egipcie. Terapeuci istnieli naprawdę i źródła historyczne mówią, że były wśród nich również kobiety, które miały reprezentować i czcić Sofię – żeńskiego Ducha Świętego. Ośrodek terapeutów stanie się dla Any oazą, wymarzonym domem, w którym po wielu trudnych latach i po śmierci Jezusa, dziewczyna znajdzie w końcu wymarzony spokój i nieograniczony dostęp do ksiąg. I to tu stworzy swoje największe dzieła, a będzie wśród nich poemat zatytułowany Grzmot. Umysł doskonały – ten sam, który dwudziestowieczni archeologowie odkryją na terenie Egiptu. Oczywiście, tak naprawdę nie wiemy, kto napisał ów skierowany do Sofii hymn ku czci mądrości, ale jego tekst jest jak najbardziej autentyczny.
Sue Monk Kidd bardzo zgrabnie wplata fikcję literacką w tło historyczne, tworząc imponujący rozmachem obraz epoki i powołując do życia grono fascynujących postaci. Porusza przy tym tematy tak uniwersalne jak miłość i wiara, poświęcenie i wykluczenie, marzenia i pasja. Każe swoim bohaterom – a zwłaszcza bohaterkom – walczyć z opresją kultury i tradycji, w których się wychowują. I po raz kolejny przekonuje, że o siebie i swoje pragnienia warto walczyć – zawsze i do samego końca.
Sue Monk Kidd Księga tęsknot
Tłumaczenie: Łukasz Małecki
Wydawnictwo Literackie 2021