literatura,  recenzje

Zniewolone umysły. Recenzja książki „Wartka śmierć” Roberta Galbraitha (J.K. Rowling)

Kto – tak jak ja – tupał niecierpliwie nóżkami w oczekiwaniu na kolejną część serii o parze londyńskich detektywów, Cormoranie Strike’u i Robin Ellacott, na pewno nie będzie zawiedziony: oto dostajemy do rąk prawie tysiącstronicowy kryminał pełen zagadek, intryg i dramatów.

Tym razem chodzi o sektę.

Do agencji detektywistycznej Cormorana i Robin zgłasza się mężczyzna, który chce wydostać swojego syna, Willa, ze szponów Powszechnego Kościoła Humanitarnego (PKH). To groźna sekta religijna, której hasła brzmią pięknie i szlachetnie, ale która w rzeczywistości poddaje swoich członków strasznemu praniu mózgu i zabrania im jakichkolwiek kontaktów ze światem zewnętrznym. Mało komu udaje się stamtąd wyjść, a te nieliczne wyjątki, które się wydostają, zazwyczaj marnie kończą – znane są przypadki samobójstw albo śmierci w tragicznych okolicznościach. Nikt nie wie, co się naprawdę dzieje za murami (a raczej za drutem kolczastym) głównej siedziby sekty – Farmy Chapmana – bo jedyni świadkowie (jeśli udaje im się przeżyć) milczą jak zaklęci albo opowiadają coś o Prorokini Zabranej przez Morze, która w każdej chwili może po nich przyjść i zabrać ich z tego świata. Detektywi prędko dochodzą do wniosku, że jedynym sposobem na wydostanie Willa z PKH jest przeniknięcie do środka. Po przedyskutowaniu sprawy i opracowaniu planu działania Robin – przybrawszy nazwisko Rowena Ellis – wstępuje do sekty (Strike byłby na to o wiele zbyt rozpoznawalny i charakterystyczny).

Jedną z pierwszych rzeczy, które Robin udaje się ustalić, jest fakt, że Powszechny Kościół Humanitarny opiera swoją działalność na kulcie Prorokini Zabranej przez Morze – kilkuletniej dziewczynki, podobno córki przywódcy sekty, która przed laty miała utopić się w morzu. Ciała jednak nigdy nie znaleziono, a relacje świadków nie są spójne i Robin zaczyna podejrzewać, że cała sprawa mogła być wielką mistyfikacją – a może wielką próbą zatuszowania jakiejś zbrodni? Dokładniejsze zbadanie tej sprawy – tak samo zresztą, jak dotarcie do Willa – okazuje się jednak o wiele trudniejsze, niż detektywka mogła się spodziewać: codzienność na Farmie Chapmana to wyczerpująca praca fizyczna, długie wykłady i prelekcje na temat doktryny kościoła i głodowe porcje jedzenia. Wieczorami Robin pada wyczerpana na łóżko, czując, że zaczyna jej się mącić w głowie…

Tymczasem Strike próbuje dowiedzieć się czegoś na temat PKH, przesłuchując nielicznych odnalezionych świadków albo ich rodziny. Poza tym musi teraz sam prowadzić agencję i zmagać się z przepełnionym grafikiem, nadmiarem zgłoszeń i co najmniej jednym nielojalnym pracownikiem. Nie ułatwia mu tego sytuacja osobista: coraz bardziej tracący kontakt z rzeczywistością wujek Ted i zdesperowana była narzeczona, Charlotte, która nie przestaje nękać go rozpaczliwymi telefonami. Słowem: bez Robin nie jest lekko…

Wartka śmierć to siódma już część cyklu kryminalnego, który J.K. Rowling pisze pod pseudonimem Robert Galbraith (recenzje poprzednich znajdziecie tu i tu). I w moim odczuciu – jak dotąd najlepsza. Wątek kryminalny z sektą w roli głównej został świetnie przemyślany i poprowadzony: śledziłam losy Robin na Farmie Chapmana w autentycznym napięciu, zupełnie nie wiedząc, co może ją tam spotkać i co z tego wszystkiego wyniknie. Sekta to o tyle szczególne środowisko, że ludzie tam wydają się kierować jakąś własną, specyficzną logiką i trudno przewidzieć, jak się zachowają. Zaradna i pomysłowa Robin musi się sporo nauczyć o mentalności swoich nowych braci i sióstr, bo to, co wie o ludziach w świecie zewnętrznym zwyczajnie do nich nie pasuje. Przy okazji odkrywa odpowiedzi na pytania, które frapują wielu z nas w związku z działalnością takich organizacji: jakie mechanizmy zatrzymują w nich ludzi? Co sprawia, że porzucają samych siebie na rzecz wspólnoty, która ich ogranicza? Jak to możliwe, że wierzą w rzeczy, w które w normalnych warunkach nigdy by nie uwierzyli? Temat zniewalania umysłów jest naprawdę fascynujący i myślę, że autorka zgłębiła go z właściwym sobie rozmachem – wierzę w ten obraz sekty, doceniam charyzmę przywódcy i jego znajomość ludzkiej psychiki, rozumiem, jak działa i jak wpływa na ludzi. To człowiek, który widzi i rozumie, czego pragną i potrzebują ci, którzy do niego przychodzą: dla jednych jest jak figura ojca, którego im kiedyś zabrakło, inni widzą w nim takiego samego ja oni outsidera, któremu w końcu udało się znaleźć swoje miejsce w świecie. Nie da się nie docenić jego inteligencji i umiejętności – serio, gdyby facet wybrał inną ścieżkę kariery, prawdopodobnie byłby niezłym psychologiem.

Być może zresztą to jest właśnie to, co sprawia, że ten tom wydaje się szczególnie udany – autentycznie można w nim wyczuć, że autorka jest zafascynowana tematem i mocno się w niego wgryzła. A poza tym, oczywiście, zbudowała imponującą, skomplikowaną fabułę, pełną zagadek, zwrotów akcji i suspensu – ale tego chyba akurat wszyscy i tak się po niej spodziewaliśmy.

Jak dla mnie – rewelacja. Polecam z czystym sumieniem i znów tupię nóżkami w oczekiwaniu na kolejną część.

Robert Galbraith Wartka śmierć

Tłumaczenie: Anna Gralak

Wydawnictwo Dolnośląskie 2023


Jeśli podoba Ci się nasz blog i chcesz nas wesprzeć, możesz postawić nam wirtualną kawę: buycoffee.to/naszanisza.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *