kultura
Smoki jako metafora – recenzja książki „Kiedy kobiety były smokami” Kelly Barnhill
Spektakularny, barwny i zachwycający wybuch tłamszonego przez stulecia kobiecego potencjału, intelektu i kreatywności; ekspresja potężnej życiowej siły, która mimo wszystko nie daje sobie podciąć skrzydeł.
Kobiety po obu stronach kamery, czyli o Festiwalu Filmów Feministycznych w Reykjaviku
Chociaż mainstream coraz szerzej otwiera się na kobiecą perspektywę, to jednak branży filmowej – jak podkreślają same twórczynie – wciąż do genderowej równości daleko.
Reykjavik jako tygiel kultur – polskie refleksje o Festiwalu Filmów Latynoamerykańskich w Islandii
Dlaczego emigrant z Europy Środkowo-Wschodniej, przebywając w Islandii, ma się interesować kulturą emigrantów z krajów Ameryki Łacińskiej? Ano dlatego, że my się stajemy częścią ich świata, a oni częścią naszego. I nagle się okazuje, że mamy ze sobą dość dużo…
Serialowe wydarzenie roku – tylko jak oni to zrobili? Recenzja „Wielkiej wody”
Wszystko, co Wrocław pamięta z tamtych dni: nie tylko katastrofa i ludzkie dramaty, ale też ten wspaniały zryw społeczny, łączenie się ludzi w obliczu klęski żywiołowej.
Flirty i dramaty w szwedzkim wydawnictwie – o drugim sezonie serialu „Miłość i Anarchia”
Lekka, humorystyczna opowieść o miłosnych i zawodowych perypetiach kobiety pracującej w wydawnictwie, które z trudem odnajduje się w zmieniającej się rzeczywistości XXI wieku.
Jak zawieść potterheadów, czyli rant na „Tajemnice Dumbledore’a” (recenzja ze spojlerami)
Wyszłam z kina ze smutkiem na obliczu i bólem w sercu. To wszystko nie tak miało być.
Agentem być, czyli „Kroniki Cypher” Dimitrisa Chassapakisa
Czasem trzeba pomyśleć naprawdę nieszablonowo, spojrzeć na daną zagadkę z dystansu, albo wręcz do góry nogami (i to dosłownie!), żeby coś w mózgu zatrybiło
Egipt, morderstwa i wąsy, czyli „Śmierć na Nilu”
Wyszłam z kina zadowolona i usatysfakcjonowana, czując, że dostałam dokładnie to, po co tam poszłam.
Przeczytać Afrykę: Gwinea. Camara Laye „Spojrzenie króla”
Podróż Clarence jest swego rodzaju alegorią, utrzymaną w konwencji snu – momentami koszmarnego, kiedy indziej absurdalnego.
Tutaj się nie da żyć. Recenzja filmu „Hiacynt” w reżyserii Piotra Domalewskiego
Być może ten film poruszył mnie tak głęboko między innymi dlatego, że pod wieloma względami wydaje się tak przerażająco aktualny.