Kryminalny sierpień
Od kilku tygodni, z bliżej nieznanych mi powodów, coś w głębi mojego jestestwa domaga się krwawych zbrodni. Na wszelki wypadek wolę tej potrzeby przesadnie nie analizować, bo to nigdy nic nie wiadomo. Chłonę więc kryminały – i szczerze mówiąc, chyba w ogóle nic innego nie przeczytałam przez cały sierpień. Ale za to jakie to były kryminały, o ludzie! Jakimś cudownym zrządzeniem losu trafiłam – praktycznie jeden po drugim – na kilka pozycji tak dobrych, że do tej pory nie mogę uwierzyć we własne szczęście. Oto i one, w kolejności przypadkowej.
Pod kluczem Ruth Ware (tłumaczenie: Anna Tomczyk, Wydawnictwo Czwarta Strona 2020)
Rowan zatrudnia się jako niania w szkockiej posiadłości państwa Elincourtów; w miejscu, o którym po okolicy krążą niepokojące plotki. Podobno dom jest nawiedzony, a w ciągu ostatniego roku aż cztery inne nianie odeszły z pracy w nie do końca jasnych okolicznościach. To jednak zupełnie nie zniechęca Rowan, która bez żalu porzuca swoje londyńskie życie, by zamieszkać u Elincourtów – i by wkrótce stanąć twarzą w twarz z tym samym niebezpieczeństwem, które wypędziło stamtąd jej poprzedniczki. Smaku całej tej historii dodaje fakt, iż Rowan pisze ją w formie listów… z więzienia: „Panie Wrexham, to ja jestem tą nianią ze sprawy Elincourtów. I nie zabiłam tego dziecka”.
Pod kluczem zawiera w sobie tyle klasycznych elementów dobrego kryminału, że ta książka po prostu nie mogła się autorce nie udać. Jest więc stary, wiktoriański i rzekomo nawiedzony dom na odludziu, jest wąskie grono podejrzanych, a do tego jeszcze – garść tajemnic z przeszłości. Ruth Ware po mistrzowsku buduje napięcie, stopniowo odsłania kolejne sekrety by w końcu dotrzeć do finału, którego ja osobiście w życiu bym nie przewidziała. Mroczna, wciągająca i momentami mrożąca krew w żyłach lektura.
Długa noc Wojciech Chmielarz (Wydawnictwo Marginesy 2022)
To będzie naprawdę długa noc. Komisarz Mortka pojawia się w Warszawie, by jeszcze raz przesłuchać świadka w sprawie niedawnego morderstwa. Facet, który znalazł zwłoki swojego sąsiada, nieco plącze się w zeznaniach a Mortka ma osobisty interes w tym, by doprowadzić tę sprawę do końca. Tymczasem po mieście krąży morderca, który zabił już co najmniej dwie prostytutki. Mortka zgadza się pomóc dawnym kolegom z komendy stołecznej w zamian za możliwość porozmawiania z mataczącym świadkiem.
I tak rozpoczyna się wyścig z czasem – wszyscy wiedzą, że morderca uderzy jeszcze raz, ale czy uda się przewidzieć gdzie i kiedy? Czy uda się go zatrzymać, zanim zabije kolejną osobę? I czy Mortka zdoła wyciągnąć ze swojego świadka zeznanie, na którym tak bardzo mu zależy?
Długa noc to moje pierwsze zetknięcie tak z pisaniem Wojciecha Chmielarza, jak i z komisarzem Mortką – i muszę wam powiedzieć, że wsiąkłam od razu. Ta powieść jest napisana tak, że zwyczajnie nie da się jej odłożyć. Napięcie można by kroić nożem, wątków mamy kilka, a każdy ciekawszy od poprzedniego i nieszczęsny czytelnik/czytelniczka czuje, że nie spocznie, póki nie dowie się, jak to wszystko się ze sobą splata. Naprawdę świetna rzecz.
Wiosna zaginionych, Lato utraconych, Jesień zapomnianych Anna Kańtoch (Wydawnictwo Marginesy 2020, 2021, 2022)
Ależ to było dobre! Trylogia Anny Kańtoch z Krystyną Lesińską w roli głównej. Trzy książki, trzy różne sprawy kryminalne, połączone jednym nadrzędnym wątkiem – tajemniczym zniknięciem brata głównej bohaterki w Tatrach w latach sześćdziesiątych. Krystyna była nastolatką, kiedy jej brat, Romek wyjechał ze znajomymi ze studiów w Tatry i nigdy nie wrócił. Było ich wtedy pięcioro. Troje zginęło, spadając w przepaść w okolicach Orlej Perci, jeden zaginął bez wieści, a jeden wrócił, by natychmiast stać się obiektem podejrzeń i oskarżeń. Czy Jacek mógł pomóc swoim znajomym? Czy wiedział, co się stało z Romkiem? Dlaczego nigdy nie powiedział prawdy? Te pytania nurtują Krystynę jeszcze pół wieku później, kiedy – już jako emerytowana policjantka – przechadza się po swoim osiedlu, by w starszym mężczyźnie, który niedawno wprowadził się do jednego z okolicznych domów, rozpoznać… tego samego Jacka. Mężczyzna ukrywa się pod innym nazwiskiem, zestarzał się, posiwiał i mocno zmienił – ale Krystyna nie ma żadnych wątpliwości, że to on we własnej osobie. Uzbrojona w nóż udaje się więc do niego, by w końcu po tych wszystkich latach skonfrontować się z nim i poznać prawdę – ale na miejscu, niestety, znajduje tylko jego zwłoki.
Z trzech części serii właściwie tylko pierwsza i ostatnia skupiają się na sprawie zaginięcia studentów w Tatrach. Środkowy tom natomiast – Lato utraconych – wprowadza tak dobry wątek kryminalny, że chyba uważam tę część za najmocniejszą. Piszę „chyba”, bo jednak do końca nie mam pewności – pochłonęłam wszystkie trzy części w tempie ekspresowym, jednym tchem właściwie i w sumie do tej pory nie mogę się otrząsnąć, tak mocne to było doświadczenie. Niewykluczone, że intensywność tych doznań wypływa z ich zbiorowej siły rażenia.
Dodam jeszcze, że z każdą kolejną częścią cofamy się trochę bardziej w przeszłość – pierwsza dzieje się współcześnie, druga w latach dziewięćdziesiątych a trzecia – w sześćdziesiątych, kilka lat po zniknięciu Romka. Klimat dawnych Katowic, zwłaszcza tych z lat sześćdziesiątych (z krążącym w tle wampirem z Zagłębia) udało się autorce oddać kapitalnie. Oczami wyobraźni już widzę serial na podstawie tej trylogii – przecież to byłby hit!
Dobrzy sąsiedzi Sarah Langan (tłumaczenie: Jarosław Irzykowski, Wydawnictwo Feeria 2021)
Powieść Sarah Langan to właściwie nawet nie tyle kryminał, co swego rodzaju studium zbrodni. Przyglądamy się kilku rodzinom mieszkającym na przedmieściach, wiedząc, że wydarzenia, które obserwujemy ostatecznie doprowadzą do tragedii. Zło mieszka wśród nich, spirala przemocy nakręca się sama i spokojna ulica Maple Street wkrótce spłynie krwią.
Zaczyna się niewinnie – do jednego z domów na Maple Street wprowadza się nowa rodzina. To Wilde’owie – dawny muzyk kapeli rockowej, jego ciężarna żona i ich dwoje dzieci: kilkuletni, autystyczny Larry i wchodząca w okres nastoletni Julia. Problem z Wilde’ami polega na tym, że z różnych powodów do tego sąsiedztwa nie pasują – nie są wystarczająco idealni, mają zbyt chropowatą przeszłość i od początku zdają się być rysą na idealnej fasadzie ulicy. Ich dzieci też nie są „wystarczająco dobre” , by wkupić się w łaski rówieśników. Nie minie dużo czasu, kiedy niedopasowanie Wilde’ów zacznie przeszkadzać sąsiadom – i wszyscy dadzą im odczuć, jak bardzo są na Maple Street niechciani. Co z tego wyniknie? Czyste zło.
Powieść Sarah Langan wciąga od pierwszych stron, bo od początku daje nam do zrozumienia, że coś tu musi rąbnąć – i to rąbnąć spektakularnie i na całej linii. Czytamy więc, obgryzając paznokcie i czekając na krwawy mord. Przerażająco fascynująca lektura.
Kto więc – tak jak ja – lubi, kiedy trup ściele się gęsto, krew leje się strumieniami i giną niewinne duszyczki, niechaj bez wahania sięga po którąkolwiek z tych pozycji, a najlepiej – po wszystkie po kolei. Każdą jedną polecam z czystym sumieniem. Dobre, mocne i krwawe. Pyszności.