Przeczytać Afrykę: Dżibuti. „Passage of Tears” Abdourahmana A. Waberi’ego
Małe, prężne Dżibuti
Dżibuti to maleńki kraj położony w Afryce Wschodniej, na Półwyspie Somalijskim (róg Afryki), graniczący z Erytreą, Etiopią i Somalią. Dżibuti uzyskało niepodległość od Francji w 1977 roku. Dzięki korzystnej lokalizacji nad Morzem Czerwonym kraj ten ma duże możliwości i dość prężnie rozwija się gospodarczo. Stolicą jest miasto Dżibuti, będące również dużym portem handlowym oraz portem wolnocłowym dla Etiopii, pozbawionej dostępu do morza. Ważną rolę w rozwoju gospodarki odgrywają usługi, zwłaszcza transportowe. Duże znaczenie dla względnej stabilności kraju ma również fakt, że Dżibuti stara się nie angażować w konflikty zbrojne wyniszczające resztę tego regionu.
Dziwna powieść
Abdourahman A.Waberi to urodzony w Dżibuti powieściopisarz, eseista i poeta (rocznik 1965), obecnie mieszkający we Francji. Waberi studiował literaturę angielską we Francji i zajmował się, między innymi, krytyką literacką, pracując w rozmaitych pismach kulturalnych. Jego najgłośniejsza powieść nosi tytuł In the United States of Africa.
Ja natomiast, na potrzeby mojego afrykańskiego projektu, wybrałam trochę mniej znaną powieść, zatytułowaną Passage of Tears – i w pierwszej kolejności muszę powiedzieć, że bardzo to było dziwne doświadczenie. Książa opowiada historię mężczyzny o imieniu Djibril, który po latach nieobecności przyjeżdża do rodzinnego Dżibuti, by na zlecenie pewnej firmy zbierającej informacje przygotować raport na temat sytuacji ekonomicznej kraju. Djibril od dawna mieszka w Kanadzie, gdzie odniósł spory sukces zawodowy i wiedzie dość udane życie. Przyjazd do Dżibuti nieszczególnie go cieszy – budzi bowiem dużo trudnych wspomnień. Z notatek Djibrila z tej podróży poznajemy stopniowo kolejne fakty z jego przeszłości, które mieszają się z historią kraju i z zapiskami dotyczącymi zadania, które przyjechał tu wypełnić.
W tym samym czasie, w więzieniu o podwyższonym rygorze na pewnej wyspie, siedzi facet, który zdaje się znać każdy krok i każdą myśl głównego bohatera. Kim jest ten tajemniczy, bardzo podejrzany człowiek? Jaki jest jego związek z Djibrilem? Podejrzany typ na przemian to modli się, to spisuje słowa siedzącego z nim w tej samej celi człowieka, którego nazywa „czcigodnym panem” i który wciąż wieszczy albo prawi kazania. Ale obok jego słów na papierze pojawia się zupełnie inny tekst – a mianowicie życiorys Waltera Banjamina, ulubionego autora Djibrila. Ten tekst zdaje się pojawiać sam, jakby wypływał z papieru, na którym został zapamiętany.
Mieszanka gatunków i konsternacja
Bardzo dziwna jest to historia i szczerze mówiąc nie całkiem dla mnie zrozumiała. Znajdziemy tu trochę akcji rodem z thrillera politycznego albo powieści szpiegowskiej, a do tego notatki z podróży, poprzeplatane modlitwami i wezwaniami do boju. Plus Walter Benjamin, który tak tu pasuje jak kwiatek do kożucha. Mam wrażenie, że autor w taki nietypowy sposób próbował stworzyć jakiś rodzaj satyry na muzułmański fundamentalizm religijny (jak można się domyślić, ci faceci w więzieniu to terroryści) – ale jak dla mnie to wszystko okazało się zbyt zagmatwane i niezrozumiałe.
Trochę głupio się przyznać, ale powieść Waberi’ego wzbudziła we mnie gównie… konsternację. Odkładałam ją z myślą że w ogóle nie pojmuję, co właśnie przeczytałam. Prawdopodobnie jest to jakiś skomplikowany zabieg literacki, zbyt wytrawny, bym była w stanie go samodzielnie rozpoznać. Tak jak dziennik z więzienia jest swego rodzaju palimpsestem – tekstem pisanym na istniejącym już tekście – tak i cała powieść ma przypuszczalnie jakieś drugie dno, ukryte na pierwszy rzut oka. Cóż, dla mnie niestety pozostało ono ukryte.
Abdourahman A.Waberi Passage of Tears
Wydawnictwo Seagull Books, 2012