Trupy, pociągi i tajga czyli „Śmierć w transsyberyjskim ekspresie” C.J. Farringtona
Dróżniczka i jej marzenia
Rozłazne to maleńkie miasteczko zakopane gdzieś w śniegach Syberii. Życie nie jest tu łatwe, pogoda nie rozpieszcza, większość mieszkańców z trudem wiąże koniec z końcem, a jedyny realny kontakt z szerszym światem zapewnia przejeżdżająca przez miasteczko kolej transsyberyjska. Olga Puszkina – dróżniczka i technik transportu kolejowego – choć czasem narzeka na trudy swojej pracy, to jednak w przeciwieństwie do wielu innych tubylców może cieszyć się błogosławieństwem stałego etatu. Stara się więc doceniać, to co ma – pracę, stałą pensję, dach nad głową, grono wiernych przyjaciół. Co nie zmienia faktu, że w głębi duszy Olga marzy o innym życiu – o studiowaniu literatury na uniwersytecie i o karierze pisarki. W wolnych chwilach, w zaciszu maleńkiej dróżniczówki, pisze swoją książkę – Znajdź swoją kolejową tożsamość: 100 życiowych lekcji z Kolei Transsyberyjskiej. Czasem pozwala się ponieść fantazji i oczami wyobraźni widzi już swój kolejowy poradnik na listach największych rosyjskich bestsellerów.
Zwłoki z pociągu
Życie Olgi Puszkiny i innych mieszkańców Rozłaznego płynęłoby pewnie dalej swoim monotonnym i nieśpiesznym rytmem, gdyby któregoś zimowego dnia z przejeżdżającego pociągu nie wypadły… ludzkie zwłoki. Olga, która dziwnym zbiegiem okoliczności znajduje się w samym centrum wydarzeń, postanawia pomóc prowadzącemu śledztwo sierżantowi Maruszkinowi znaleźć rozwiązanie zagadki. Policjant, początkowo sceptycznie nastawiony wobec nadgorliwej dróżniczki mieszającej mu się w śledztwo, już wkrótce przekona się, że bardzo jej pomocy potrzebuje. A sama zagadka okaże się o wiele bardziej skomplikowana, niż ktokolwiek w Rozłaznem mógłby przypuszczać. Dodajmy jeszcze tylko, że na jednym trupie się nie skończy…
Szkot na Syberii
Śmierć w transsyberyjskim ekspresie to wciągająca i sympatycznie napisana zagadka kryminalna z wątkiem obyczajowym w tle. Autor – C.J. Farrington – to szkocki pisarz, który na pomysł osadzenia akcji swojej debiutanckiej książki w śniegach rosyjskiej tajgi wpadł podczas podróży koleją transsyberyjską. Maleńkie miasteczko na Syberii wydało mu się idealną scenerią dla krwawej zbrodni. Pomysł, owszem, ciekawy, choć mam wrażenie, że autorowi nie udało się, niestety, uniknąć pewnej protekcjonalności. Można ją wyczuć w opisie osób i miejsc – trudno nie zauważyć, że sceneria została stworzona przez kogoś na pewno zafascynowanego realiami syberyjskich miasteczek, ale niekoniecznie znającego te realia od środka.
Niefortunny timing dziejowy
Druga sprawa jest taka, że powieść C.J. Farrningtona wstrzeliła się w bardzo niefortunny moment historii. Nie da się jej czytać w oderwaniu od bieżących wydarzeń i od inwazji Rosji na Ukrainę – a w jej obliczu książka nabiera głębszego i o wiele bardziej ponurego kontekstu. Mamy w tle kilka postaci, które w normalnych warunkach byłyby pewnie tylko nieszkodliwymi starymi dziwakami, wychwalającymi pod niebiosa zalety swojego wspaniałego wodza, Władimira Putina, albo – w zależności od nastroju i ilości wypitego alkoholu – tęskniącymi za carską Rosją na przemian z czasami sowieckimi. W obecnej sytuacji nie jest to, niestety, w ogóle zabawne i obietnica z okładki, że powieść „wywołuje na twarzy mnóstwo uśmiechów” przez większość czasu pozostaje niespełniona. Obawiam się, że Śmierć w transsyberyjskim ekspresie może dziś wywołać więcej przygnębienia, niż uśmiechu.
Pomijając nieszczęśliwy dziejowy timing, debiutancka książka Farringtona ma naprawdę sporo znamion udanego kryminału. Jest tu wciągająca akcja, jest dobrze poprowadzona intryga kryminalna i jest rezolutna (choć momentami naiwna) główna bohaterka, której los autentycznie leży czytelnikowi na sercu. Jak dla mnie – bardzo przyzwoite otwarcie cyklu, któremu na pewno warto dać szansę.
C.J. Farrington Śmierć w transsyberyjskim ekspresie
Tłumaczenie: Teresa Komłosz
Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2022
Żródło obrazka głównego: www.freepik.com