literatura,  recenzje

„Łaska”, „Wiara” i „Pokuta” Anny Kańtoch – kryminalny tryptyk na medal

Opowiem Wam dziś o trylogii kryminalnej tak znakomitej, że nie przejdzie koło niej obojętnie żaden miłośnik krwawych zbrodni i mrocznych tajemnic. Łaska, Wiara i Pokuta Anny Kańtoch to cykl, który właściwie nie jest takim całkiem klasycznym cyklem, bo poszczególnych powieści nie łączy tu ani osoba detektywa ani miejsce akcji ani wspólna zagadka. To trzy zupełnie odrębne historie, dla których jedynym wspólnym ogniwem jest czas akcji – połowa lat osiemdziesiątych w Polsce. A tak się składa, że cofanie się w mroki minionych dekad to coś, co tej autorce wychodzi naprawdę rewelacyjnie – zauważyłam to również podczas lektury cyklu o Krystynie Lesińskiej, w którym im dalej w przeszłość, tym lepiej, gęściej i mroczniej. Coś takiego jest w pisaniu i obrazowaniu Anny Kańtoch, co fenomenalnie oddaje klimat peerelowskiej Polski i ducha jej małych miasteczek. No i naprawdę: niechże ktoś w branży filmowej w końcu zauważy, jak ogromny potencjał mają jej powieści i jak świetnie wpisałyby się w ów nurt powrotu do lat osiemdziesiątych, który od jakiegoś czasu obserwujemy w kinematografii! I niechże ktoś już zacznie kręcić te filmy!

Pozwólcie zatem, że przedstawię krótko każdą część tego smakowitego tryptyku:

Łaska

W roku 1955 sześcioletnia Marysia zostaje odnaleziona w lesie tydzień po zaginięciu. Na oko jest cała i zdrowa, tylko od stóp do głów oblepia ją zaschnięta krew. I najwidoczniej jest to cudza krew, bo na ciele dziecka nie widać żadnych ran ani obrażeń. Sama dziewczynka nie pamięta nic i nie ma pojęcia, gdzie była przez ten tydzień ani co się z nią działo. Opiekująca się nią ciotka powtarza, że być może fakt, że dziecko zapomniało, jest największą łaską, o jaką można prosić…

Przeskok w czasie do lat osiemdziesiątych. Dorosła Maria pracuje jako nauczycielka w szkole podstawowej. Pewnego dnia jeden z uczniów, wycofany i uważany za lekko niedorozwiniętego Wojtek, wręcza jej rysunek, przedstawiający czwórkę dzieci i Kartoflanego Człowieka – określenie, które porusza w duszy kobiety jakieś głęboko ukryte wspomnienie. Chłopiec prosi nauczycielkę o pomoc, a kilka dni później zostaje znaleziony martwy. Milicja orzeka samobójstwo, ale sprawa przestaje wydawać się tak oczywista, kiedy zaczynają ginąć kolejne dzieci. Maria jest coraz mocniej przekonana, że ofiarami są postaci z rysunku Wojtka, a klucz do rozwiązania całej sprawy kryje się w jej własnej przeszłości. A konkretniej – w tym, czego zapomniała.

Wiara

Jest rok 1986 i niedawno wybuchła elektrownia w Czarnobylu. W niewielkiej miejscowości Rokitnica w Beskidach budzi to spory niepokój i ludzie bardzo nieufnie odnoszą się do budowanej w ich własnym miasteczku elektrowni jądrowej. Niepokój rośnie, kiedy pewnego dnia proboszcz rokitnickiej parafii znajduje na torach zwłoki młodej kobiety. Czy jej śmierć ma coś wspólnego z powstającą w miasteczku elektrownią? I czy rzeczywiście nikt w Rokitnicy nie wie, kim była zamordowana dziewczyna? Kapitan Witczak, który przyjeżdża z Bielska-Białej, żeby zająć się sprawą, będzie miał trudny orzech do zgryzienia. Jego pracy nie ułatwia fakt, że mieszkańcy – zwłaszcza ci starsi – dość nieufnie traktują przybyłego z miasta milicjanta i niekoniecznie mają ochotę z nim gadać. Witczak zaczyna podejrzewać, że wielu z nich wie znacznie więcej, niż daje po sobie poznać.

Tymczasem proboszcz na własną rękę próbuje dotrzeć do prawdy. Po Rokitnicy krąży legenda, że parafia, którą przejął kilka lat temu jest przeklęta – poprzedni proboszcz został odwołany, a jeszcze wcześniejszy zginął w tragicznych okolicznościach. Czy to możliwe, że dawne tajemnice parafii (o których również nikt w miasteczku nie chce mówić) są w jakiś sposób powiązane ze śmiercią dziewczyny znalezionej na torach?

Pokuta

Pewnego jesiennego dnia na plaży w niewielkiej nadmorskiej miejscowości zostają znalezione zwłoki kilkunastoletniej Reginy – dziewczyny zdolnej, pięknej i powszechnie lubianej. Milicja prędko zatrzymuje winnego: to chłopak, który bez wzajemności kochał się w Reginie i najwidoczniej nie uniósł ciężaru nieodwzajemnionego uczucia. Wydaje się więc, że sprawa jest owszem, tragiczna, ale niezbyt tajemnicza… jednak tylko do czasu. Oto którejś listopadowej nocy na komendę milicji wkracza starszy mężczyzna, który przedstawia się jako Jan Kowalski i przyznaje się do zamordowania zarówno Reginy, jak i siedmiu innych młodych kobiet. Twierdzi, że zabijał regularnie, raz na siedem lat, a zwłoki topił w morzu. Słuchający tej historii starszy sierżant Krzysztof Igielski jest prawie pewien, że Kowalski to wariat, którego należy natychmiast odesłać na oddział zamknięty szpitala psychiatrycznego. No, ale właśnie – prawie pewien. Igielski na wszelki wypadek postanawia pogrzebać w archiwach. Bo przecież istnieje jakaś szansa, że ten wariat to jednak seryjny morderca, z którego istnienia nikt w miasteczku nie zdawał sobie sprawy przez kilkadziesiąt lat. I oczywiście – ku swojej konsternacji starszy sierżant trafia na akta dawnych spraw, w których daty zaginięcia kolejnych dziewcząt pokrywają się z zeznaniami Kowalskiego.

Klimat PRL-u

Wszystkie trzy części tej trylogii wciągają już od pierwszych stron, każda z osobna zachwyca świetnie skonstruowaną fabułą, trzyma tempo i zaskakuje niebanalnym rozwiązaniem. Wspólnie natomiast malują przekonujący, ciężki klimat Polski Ludowej – ten, do którego tak lubimy wracać w książkach i filmach, choć tak naprawdę chyba nikt przy zdrowych zmysłach jakoś specjalnie za nim nie tęskni. Ale jako tło dla kryminałów sprawdza się znakomicie: ta atmosfera niepewności, to ciągłe poczucie zagrożenia, ta wzajemna nieufność, te niejasne polityczne układy i relacje władzy. Ani na chwilę nie zapominamy, że milicjanci, którzy rozwiązują zagadki są tu przedstawicielami władzy ludowej. Ergo – strażnikami systemu. A zatem zwykli obywatele, mocno już systemem zmęczeni, w najlepszym wypadku zachowują wobec nich spory dystans. W gorszym – demonstrują otwartą wrogość. I mimo że w większości przypadków nasi milicjanci-detektywi to całkiem przyzwoici ludzie, to i tak lekko w tej robocie nie mają.

Naprawdę warto dać się wciągnąć kryminalnym historiom Anny Kańtoch, warto pozwolić im się zaskoczyć albo nawet przerazić. Jest mrok, jest moc, jest klimat i są tajemnice – słowem: wszystko to, czego kryminałom potrzeba.

Anna Kańtoch Łaska, Wiara, Pokuta

Wydawnictwo Czarne 2016, 2017, 2019


Jeśli podoba Ci się nasz blog i chcesz nas wesprzeć, możesz postawić nam wirtualną kawę: buycoffee.to/naszanisza.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *