Podsumowanie: najlepsze książki 2022 roku
2022 to był dla mnie dziwny i niełatwy rok. Ciągłe zmiany, przeprowadzki, życie na walizkach, sporo kiepskich pomysłów i nieprzemyślanych decyzji, chaos, niepewność jutra i wieczne zaczynanie od nowa. Pod koniec grudnia, tradycyjnie już, rozglądam się po swoim życiu, próbując jakoś podsumować ostatnich dwanaście miesięcy i obrać kurs na dwanaście kolejnych. Lekko nie jest – niewykluczone, że moje osobiste podsumowanie roku 2022 przyprawiłoby o atak paniki najlepszych speców od rozwoju osobistego.
Ale za to – o dziwo! – z czytelniczym podsumowaniem roku poszło mi tym razem wyjątkowo łatwo. Bez większego trudu udało mi się wybrać z morza przeczytanych przez cały rok książek tych kilka sztuk, które z różnych powodów zrobiły na mnie największe wrażenie. Oto i one – w kolejności zupełnie przypadkowej:
Rok zająca Arto Paasilinny (tłumaczenie: Sebastian Musielak, Wydawnictwo Książkowe Klimaty 2020). Nie wiem, czy to się ludziom często w życiu zdarza: przeczytać opis jakiejś książki i pomyśleć: „przecież to zostało napisane specjalnie dla mnie!”. Tak właśnie było ze mną i z zającem.
Rok zająca to powieść o pewnym facecie – redaktorze helsińskiej gazety – który pewnego dnia rzuca wszystko, co robi, żeby jechać w kompletnie bezcelową podróż po Finlandii w towarzystwie spotkanego przypadkiem w lesie zająca. Właśnie tak: zająca. Powiedzieć, że ta historia do mnie trafiła, to mało – ta historia obnażyła najgłębsze pragnienia mojej duszy! Okazało się, że właśnie o czymś takim marzę w głębi jestestwa: rzucić wszystko i ruszyć przed siebie z zającem.
Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że podobało mi się w tej książce absolutnie wszystko: temat, fabuła, klimat, sfrustrowany i obrażony na cały świat bohater, a do tego jeszcze moja ukochana Finlandia. No i zając, rzecz jasna. A także język – bo tak się składa, że mówiąc o tej książce, absolutnie nie sposób nie docenić jej przekładu. Bo przecież fakt, że Rok zająca tak świetnie wybrzmiewa w polszczyźnie, że tekst płynie tak gładko, że język jest tu giętki, dowcipny i lekki (a przy tym momentami frymuśny, tą znajomo brzmiącą frymuśnością kogoś, kto uwielbia bawić się słowem) – to wszystko już zasługa tłumacza, Sebastiana Musielaka. Oklaski dla tłumacza.
Lekcje chemii Bonnie Garmus (tłumaczenie: Marek Cieślik, Wydawnictwo Marginesy)
Powieść o pewnej chemiczce, która w latach pięćdziesiątych próbuje poradzić sobie w zdominowanej przez mężczyzn rzeczywistości laboratoryjnej. Ale ponieważ życie miewa zaskakujące poczucie humoru, zamiast tego ostatecznie robi karierę jako gwiazda telewizyjnego programu kulinarnego, w którym przekonuje swoje widzki, że zmiana status quo jest w zasięgu ich ręki. Postać głównej bohaterki jest tu wybitnie udana: to naukowczyni, która nie uznaje niczego, co nie jest twardym dowodem, dzięki czemu genialnie obnaża absurdy swojej epoki, ze szczególnym uwzględnieniem uprzedzeń wobec kobiet. Dużo tu poważnych tematów – dyskryminacji, przemocy wobec kobiet, przestępstw seksualnych – a mimo to książka pozostaje leciutka jak piórko i tak pysznie zabawna, że nieraz w trakcie lektury śmiałam się w głos. Moją recenzję znajdziecie tu.
Trzy tłumaczki Krzysztofa Umińskiego (Wydawnictwo Marginesy 2022) to fascynująca opowieść o życiu i pracy trzech wybitnych tłumaczek literatury: Marii Skibniewskiej, Joannie Guze oraz Annie Przedpełskiej-Trzeciakowskiej. Maria Skibniewska znana jest przede wszystkim jako tłumaczka Tolkiena, Anna Przedpełska-Trzeciakowska przełożyła nam, między innymi, Jane Austen i Williama Faulknera, a Joanna Guze – francuskich mistrzów, takich jak Albert Camus i Alexandre Dumas. Autor z dużym rozmachem maluje portrety tych trzech kobiet, składa historie ich życia ze wspomnień, korespondencji i prywatnych rozmów. Wyłaniają się z tego obrazy postaci absolutnie niezwykłych: pracowitych, utalentowanych, odważnych i zdeterminowanych.
Przy okazji książka Krzysztofa Umińskiego jest również opowieścią o życiu intelektualnym w PRL-u, którą momentami czyta się jak powieść sensacyjną z jakiegoś zupełnie innego świata. Dziś już łatwo zapominamy, jak wielkiej odwagi wymagało wówczas tłumaczenie zachodnich powieści, jakie ryzyko podejmowali na co dzień intelektualiści i intelektualistki, zabierając głos w dyskusji o światowej literaturze. Naprawdę dobrze sobie o tym przypomnieć.
Trzy tłumaczki to przepiękny hołd złożony nie tylko tym trzem wybitnym specjalistkom, które oddały literaturze wszystko, co miały najcenniejszego, ale również pracy tłumacza jako takiej.
Mam nadzieję Katarzyny Czajki-Kominiarczuk (Wydawnictwo W.A.B. 2022)
Książka Katarzyny Czajki-Kominiarczuk – znanej w internecie jako Zwierz Popkulturalny – to zbiór felietonistycznych tekstów na różne życiowo-sieciowe tematy, ze szczególnym uwzględnieniem specyfiki rzeczywistości okołopandemicznej. To książka o naszych zbiorowych lękach, rozterkach i obsesjach oraz o tym, co nam robi Instagram i oczekiwania społeczne. Kto zna i ceni zwierzowe pisanie, na pewno będzie zachwycony tą pozycją, w której lekki, dowcipny i gawędziarski styl autorki połączony z socjologicznym zacięciem wybrzmiewa w pełnej krasie. A w dodatku autorka mówi nam tu rzeczy, które naprawdę wielu z nas potrzebuje usłyszeć. Na przykład o tym, że nasze zbiorowe zafiksowanie na punkcie wieku to jakaś bzdura i tak naprawdę nigdy nie jesteśmy za starzy na to, co sprawia nam przyjemność. Ani w ogóle za starzy na nic. Albo o tym, że życia wcale nie da się zmarnować tak łatwo, jak może nam się wydawać w chwilach zwątpienia w siebie. Serio, przeczytajcie. Zrobi wam się lepiej na duszy. Więcej o tej pozycji opowiadam tutaj.
Trylogia: Wiosna zaginionych, Lato utaconych, Jesień zapomnianych Anny Kańtoch (Wydawnictwo Marginesy 2020, 2021, 2022)
Trylogia kryminalna Anny Kańtoch z detektywką Krystyną Lesińską to seria, która wciąga, łapie za gardło i nie puszcza od pierwszej strony aż do ostatniej kropki. Wątkiem spinającym całą serię jest zaginięcie brata głównej bohaterki w Tatrach w latach sześćdziesiątych – sprawa, która nigdy nie została wyjaśniona i która rzuciła się długim cieniem na całe życie Krystyny. Z każdą kolejną częścią cofamy się trochę bardziej w przeszłość – akcja pierwszego tomu rozgrywa się mniej więcej współcześnie, drugiego w latach dziewięćdziesiątych, a trzeciego – w sześćdziesiątych. Każdy tom opowiada zupełnie osobną historię, każdy ma własny wątek kryminalny, w rozwikływanie którego nasza bohaterka jest jakoś zaangażowana. I to są trzy naprawdę świetnie poprowadzone i opowiedziane historie, same w sobie warte polecenia. A jak dodać do tego jeszcze tę wiszącą nad całością tajemnicę sprzed lat, do rozwiązania której powoli i stopniowo się zbliżamy, to już w ogóle wychodzi z tego kryminalny majstersztyk. Zdecydowanie najlepsza seria kryminalna, jaką przeczytałam w tym roku.
Niespokojni ludzie Fredrika Backmana (tłumaczenie: Agata Teperek, Wydawnictwo Marginesy 2022)
Zabawna, wzruszająca i szalona historia przypadkowego i kompletnie nieumiejętnego zatrzymania zakładników w pewnym sztokholmskim mieszkaniu. Opowieść o bankierach, sztokholmczykach, policjantach, samobójcach i zdesperowanych rabusiach. Książka pełna absurdów, zaskakujących zwrotów akcji, cudownego humoru i przepięknej refleksji – o współczesnym świecie, o relacjach międzyludzkich i emocjach, o demonach, nałogach i depresji. Refleksji o tym, jak nieznośny bywa terror norm społecznych i dokąd może doprowadzić zdesperowaną jednostkę. Oraz refleksji o tym, co nas łączy – mimo wszystkiego, co nas dzieli.
Niespokojni ludzie to jedna z tych powieści, które mają chyba wszystko, czego wymagający czytelnik może potrzebować do szczęścia. Jest lekko napisana, świetnie skonstruowana, przemyślana, mądra i dowcipna. Ma wciągającą akcję i cały zastęp wspaniale odmalowanych postaci. Jej pełną recenzję znajdziecie tu.
Wilcza rzeka Wioletty Grzegorzewskiej (Wydawnictwo W.A.B. 2021)
Opowieść o emigracji i niekończącej się tułaczce, która z oczywistych powodów musiała do mnie trafić. Wilcza rzeka to autobiograficzna książka opowiadająca o emigracyjnej rzeczywistości w czasie pandemii i o momencie, kiedy chyba wszystko w życiu narratorki poszło zupełnie nie tak, jak miało pójść. Wiola i jej kilkunastoletnia córka znalazły się bez dachu nad głową i bez wsparcia w zupełnie nowym miejscu, nie mając jak zbudować sobie nowego życia, bo świat właśnie zatrzymał się w miejscu z powodu lockdownu. Wilcza rzeka jest więc przejmującym i szczerym zapisem naprawdę ciężkiego okresu w życiu autorki; zapisem który jednocześnie rozwija piękną refleksję i odmalowuje gdzieś w tle szczery i wstrząsający obraz życia emigrantów w UK. Więcej o tej książce pisałam tu.
Our Missing Hearts Celeste Ng (Wydawnictwo Penguin Press 2022)
Najnowsza powieść Celeste Ng (autorki bestsellerowych Małych ognisk) to przejmująca i momentami wstrząsająca dystopia przedstawiająca świat, w którym osoby pochodzenia azjatyckiego z jakichś powodów stały się wrogiem publicznym numer jeden. Rzecz dzieje się w USA, gdzie obowiązuje ustawa zwana PACT-em, która w założeniu ma zapewniać bezpieczeństwo narodowe, ale w praktyce zagraża wszystkim osobom pochodzenia azjatyckiego. Inwigilacja, cenzura i przestępstwa na tle rasowym są w tej rzeczywistości na porządku dziennym, azjatyckie książki są zakazywane i usuwane z bibliotek, a dzieci odbierane rodzicom, których podejrzewa się o związki z ruchami wywrotowymi.
I w tej właśnie wrogiej i niebezpiecznej rzeczywistości dorasta nasz bohater – dwunastoletni Bird. Chłopiec, który pewnego dnia postanawia odnaleźć zaginioną matkę – chińsko-amerykańską poetkę, związaną z wywrotowcami. I cały jego świat staje na głowie.
Our Missing Hearts to mocna i dobitna książka o uprzedzeniach, rasizmie i o tym, jak niewiele dzieli ludzkość od kolejnej Zagłady. A także o sile słowa i mocy poezji.
W Polsce powieść Celeste Ng ukaże się wiosną 2023 nakładem Grupy Wydawniczej Relacja.
I to by było na tyle w tym roku. Dziś, na progu kolejnego symbolicznego początku, z ufnością i ciekawością zerkam w stonę nadchodzącego 2023, mając nadzieję, że przyniesie mi on nieco więcej spokoju i stabilności – oraz co najmniej tyle samo dobrych książek do przeczytania. Czego i Wam życzę.