Migawki z życia emigrantów. Część osiemnasta: Czy pięć jest większe niż jeden, czyli za co nie kochamy amerykańskich turystów
Amerykańscy turyści solidarnie, egalitarnie i zgodnie jak jeden mąż, nie radzą sobie z pokrętłami.
Migawki z życia emigrantów. Część siedemnasta: Kierownik, Fiordy i nekrogacie
Niepozorny na pierwszy rzut oka Hólmavik jest największą miejscowością i nieformalną stolicą tego regionu – i przy nieco bliższym poznaniu okazuje się mieć mroczne i fascynujące sekrety.
Migawki z życia emigrantów. Część szesnasta: bo każdy pijak to złodziej albo o polskich kompleksach
Dobrze wiem, że wielu rodaków, tak samo jak ja, wywiozło z ojczyzny na obczyznę ten polski kompleks i całymi latami męczą się z nim, jak z niewidzialną kulą u nogi.
Migawki z życia emigrantów. Część piętnasta: czy Islandczycy wierzą w elfy?
Niewidzialni goście chętnie pojawiali się z morderczymi zamiarami w noc wigilijną albo w przeddzień Nowego Roku, więc należało szczególnie uważać, komu się w tych dniach otwierało drzwi.
Migawki z życia emigrantów. Część czternasta: Rzeczy, których nie ma i sny o pietruszce
Zwykły, najzwyczajniejszy, polski warzywniak stał się w mojej głowie jakimś symbolem nieograniczonego bogactwa Matki Natury, za którym strasznie tu tęsknię i o którym śnię po nocach, śliniąc się obficie.
Czy w Islandii jest lepiej niż w Polsce?
Islandia na różnych poziomach zapewnia mi spokój i bezpieczeństwo, których w Polsce nigdy nie byłam w stanie doświadczyć. A może nie byłam w stanie ich sobie zorganizować?
Migawki z życia emigrantów. Część trzynasta: o powrotach, fryzjerach i nawracaniu emigrantów
Temat emigracji ma w sobie coś, co z jakichś powodów prędzej czy później polaryzuje rozmowę. Coś, co stawia naszych rozmówców – tych, którzy zostali – w automatycznej opozycji do nas – tych którzy wyjechali.
Migawki z życia emigrantów. Część dwunasta: przeprowadzka na Breiðholt i islandzkie golasy
Małe islandzkie golasy popylają sobie beztrosko między dużymi islandzkimi golasami i nikomu nie przyszłoby do głowy kazać komukolwiek wstydzić się czegokolwiek.
Migawki z życia emigrantów. Część jedenasta: islandzkie imiona albo przychodzi farmer do hotelu
Ten cały patronimik to oni wszyscy tutaj niby mają, ale raczej traktują go trochę tak, jak dziadzio Prosiaczka traktował swoje drugie imię.
Migawki z życia emigrantów. Część dziesiąta: emigrancka tożsamość
Emigracja zapewnia mentalną wolność, której niektórzy z nas potrzebują znacznie bardziej niż zakorzenienia i poczucia przynależności.