Islandia,  literatura,  recenzje

Polak też człowiek. O książce Ewy Sapieżyńskiej „Nie jestem twoim Polakiem”

Polacy w Norwegii

Na ile zdążyłam się zorientować po medialnym szumie, książka Ewy Sapieżyńskiej Nie jestem twoim Polakiem narobiła w Norwegii sporo zamieszania i od momentu wydania cieszy się tam niemałym zainteresowaniem. Napisana po norwesku (tytuł oryginału: Jeg er ikke polakken din) książka polskiej socjolożki, od lat mieszkającej w Oslo, opowiadająca o doświadczeniu dyskryminacji ze względu na narodowość, zmusiła Norwegów do skonfrontowania się z własnymi uprzedzeniami. I z wyobrażeniami o samych sobie, bo przecież Norwegia – tak jak pozostałe kraje nordyckie – cieszy się opinią jednego z najbardziej równościowych, otwartych i tolerancyjnych miejsc pod słońcem. Tymczasem z doświadczeń najliczniejszej mniejszości narodowej mieszkającej i pracującej w Norwegii wynika, że rasizm jest tam na porządku dziennym i że stereotypy, stygmatyzacja i wykluczenia mają się znakomicie. Może nie jest trudno żyć w Norwegii jako osoba niebiała albo niehetroseksualna, ale bycie Polakiem to już zupełnie inna para kaloszy.

Okładka norweskiego oryginału

Kiedy tylko usłyszałam o tym, że norweska Rada Kultury promuje książkę Polki, rozsyłając egzemplarze do bibliotek w całym kraju, pomyślałam sobie, że Islandia natychmiast powinna zrobić to samo. Bo doświadczenie bycia Polakiem w Norwegii, jak się okazuje, nie różni się tak bardzo od doświadczenia bycia Polakiem w Islandii. A wręcz momentami jest identyczne – do tego stopnia, że moglibyśmy jako polska mniejszość w Islandii dopisać do książki Ewy Sapieżyńskiej zbiorowe post scriptum o treści: u nas jest tak samo! Opowieści o braciach i siostrach za miedzą (znaczy się za Morzem Norweskim) czyta się tu, w Islandii, jak opowieści o nas samych.

Stereotypy i uprzedzenia

Ewa Sapieżyńska mieszka w Norwegii – z przerwami – od roku 2004. W swojej książce opisuje nie tylko własne doświadczenie imigracyjne, ale również historie wielu innych rodaków, reprezentujących najrozmaitsze zawody, grupy wiekowe i warstwy społeczne. Autorka od lat aktywnie przygląda się sytuacji polskich imigrantów w Norwegii – co przede wszystkim oznacza, że analizuje i reaguje na negatywne, stereotypizujące i krzywdzące przedstawianie Polski i Polaków w mediach i dyskursie publicznym. Podkreśla, że głosy przedstawicieli największej mniejszości narodowej są rzadko słyszane w przestrzeni publicznej. Za to bardzo łatwo natknąć się na wizerunek Polaków „jako tych okupujących doły drabiny płacowej, rymujących katolik z alkoholik.” Polacy są w powszechnej opinii uważani „za najniższą warstwę społeczną w kraju, który lubi nazywać się bezklasowym.

Stygmatyzacja i wykluczenie, jak zauważa autorka, zaczynają się już na poziomie języka. Słowo polakk używane jest często w znaczeniu ten gorszy, podklasa, wykorzystywany. W języku młodzieżowym natomiast polakk to obelga, używana równie beztrosko i bezmyślnie, co – na przykład – wulgarne synonimy homoseksualisty. A język przecież nie tylko opisuje, ale też kształtuje rzeczywistość, podtrzymuje hierarchię, na spodzie której niezmiennie tkwi słabo opłacany polski pracownik, najsłabsze ogniwo norweskiej struktury społecznej: „Słowo polakk (Polak) mieści w sobie o wiele więcej niż tylko fakt bycia z Polski. Polakami określa się w Norwegii często wszystkich pracowników z Europy Wschodniej, cudzoziemców, którzy podejmują się gorzej płatnych prac, albo tych, którzy kradną nasze miejsca pracy. W języku norweskim istnieją określenia jak polakkjobber (polskie zawody, czyli murarz, stolarz itp.) albo polske arbeidstimer (polskie godziny pracy, czyli długie dniówki)”.

Doświadczenie imigrantki

Ewa Sapieżyńska (źródło zdjęcia: krytykapolityczna.pl)

Ewa Sapieżyńska patrzy na to wszystko z perspektywy bardzo osobistej. Choć z wykształcenia jest socjolożką i bez wątpienia dysponuje narzędziami naukowego oglądu społeczeństwa to jednak zdecydowała się opowiedzieć tę historię czerpiąc przede wszystkim z własnego doświadczenia imigracyjnego. I to jest bardzo cenna perspektywa, w której dość łatwo jest mi się odnaleźć. Oto młoda, inteligentna i dobrze wykształcona osoba przyjeżdża do kraju nordyckiego, gdzie nieoczekiwanie zderza się z uprzedzeniami i stereotypami do których zdaje się w żaden sposób nie pasować: „Nie lubię, jak mnie ktoś szufladkuje i redukuje do stereotypu mojej narodowości (…) Jeszcze mniej mi się podoba, czym moja narodowość stała się we współczesnej Norwegii. Nie wybrałam etykietki, którą przykleja się mi na czoło. Nic na niej o mnie nie ma.”.

Na początku jest więc bunt i niezgoda na bycie wrzucaną do jednego worka ze sprzątaczkami i kierowcami ciężarówek. Dopiero po jakimś czasie następuje przekierowanie energii i uświadomienie, że to, czego doświadcza nosi wszelkie znamiona dyskryminacji i rasizmu. Gniew się uspołecznia, prywatne staje się politycznym. Ostatecznym bodźcem okazuje się rok 2020 i fala protestów Black Lives Matter, która przetacza się przez świat: „To było jak burzenie niewidzialnych ścian. Norweskie gazety i media społecznościowe zalała fala relacji o codziennych przejawach rasizmu. Czytałam je wszystkie. Płakałam z narratorami. Widziałam się w wielu z tych historii. Dopiero po jakimś czasie zauważyłam, że największa mniejszość w Norwegii jest nieobecna w tej wymianie opowieści.

Więc lepiej późno niż wcale.

Oto jestem.”

Książka dla Norwegów

Książka Ewy Sapieżyńskiej jest pozycją skierowaną przede wszystkim do Norwegów. Jej teza jest jasna – ma uświadomić im, że ich napływowa klasa pracująca to też ludzie, różnorodni, barwni, ciekawi, o rozmaitych doświadczeniach życiowych, poglądach, zainteresowaniach i osobowościach, a nie szara masa bez twarzy, która ma im wybudować i posprzątać domy. Warto o tym w trakcie lektury pamiętać, bo jeśli czyta się tę książkę w Polsce, to taka teza może trochę czytelnika zdziwić (w Polsce raczej wszyscy kojarzymy, że jesteśmy ludźmi i nie trzeba tego nikomu udowadniać). Jeśli jednak przypadkiem czytacie tę książkę będąc na obczyźnie, doświadczając swojej własnej emigracyjnej historii – wzruszenia i zachwyt są gwarantowane. To jest książka o nas i o naszym doświadczeniu. Książka, która osadza to, co przeżywamy w szerszym kontekście rasizmu, klasizmu i innych wykluczeń. I naprawdę – co za ulga, że ktoś w końcu głośno o tym opowiedział!

Ewa Sapieżyńska Nie jestem twoim Polakiem

Tłumaczenie: Ilona Wiśniewska

Wydawnictwo Krytyka Polityczna 2023


Jeśli podoba Ci się nasz blog i chcesz nas wesprzeć, możesz postawić nam wirtualną kawę: buycoffee.to/naszanisza.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *